Mogli przegrać, mogli wygrać...

Mogli przegrać, mogli wygrać...

Derby Skalbmierza przyniosły nam sporo emocji i dramaturgii. Ostatecznie padł remis 4:4.

Od samego początku okazało się, że nie będzie łatwe spotkanie dla Naprzodu. Juniorzy Victorii już w pierwszej akcji po rozpoczęciu gry ze środka boiska przeprowadzili zabójczy atak, a dokładniej Galus, który minął trzech zawodników i z ostrego kąta w umieścił piłkę w bramce. Młodzi podopieczni Łukasza Łakoty zastosowali wysoki i agresywny pressing przez co niemal całkowicie nie dała rozwinąć swojego stylu gry. Gdyby tego było mało, to właśnie Victoria przeważała i częściej zagrażała bramce Naprzodu. Jeden groźny strzał wybronił Adamus, ale później musiał wyciągać piłkę z bramki, gdy po rozegraniu rzutu rożnego i wstrzeleniu zagraniu w pole karne samobójcze trafienie zanotował Sarna. Naprzodowi udało się przetrwać napór i stworzyć kilka okazji, które w większości były neutralizowane, a strzały blokowane. W końcu Sokół strzelił kontaktowego gola, ale Victoria odpowiedziała, po długim podaniu z głębi polabramkarz za późno wyszedł do piłki, którą przechwycił jeden z rywali i strzelił obok golkipera.
W drugiej połowie obraz gry wiele się nie zmieniał, cały czas niezmordowani juniorzy nie dawali wielkiej możliwości na rozwinięcie skrzydeł Naprzodowi. Prawdę mówiąc, to nie był ten Naprzód, do którego się przyzwyczailiśmy, tak samo, jak nie była to ta sama Victoria, którą oglądaliśmy do tej pory - szybka, zadziorna, pressująca. Sprawiało to momentami problemy bardziej doświadczonej drużynie Naprzodu, którego zawodnicy nie ustrzegli się tego popołudnia od błędów, która zazwyczaj im się nie przytrafiały. Mimo to mozolnie rozpoczęli odrabianie strat. Mudyn zdobył gola kontaktowego, a następnie doprowadził do wyrównania. Na półtorej minuty przed końcem meczu losy meczu odwróciły się i po trzecim trafieniu Mudyna to Naprzód objął prowadzenie. Gdy wydawało się, że uda się wynik utrzymać do końca, wydarzyło się to, co wydarzyć się nie powinno. Po wznowieniu gry od bramki zawodnik Naprzodu stracił piłkę pod polem karnym Victorii, skąd od razu zagrano długą piłkę w przeciwną stronę, gdzie jeden z graczy uciekł spod opieki i na skraju pola karnego ubiegł mało zdecydowanego Adamusa, który spóźniony próbował wślizgiem ratować sytuację lecz sprytny rywal przerzucił futbolówkę nad nim, a ta znalazła się w bramce ku ogromnej radości juniorów Victorii Skalbmierz.
Stare porzekadło mówi, że mecze derbowe rządzą się swoimi prawami. Byliśmy tego świadkami w starciu Victorii z Naprzodem.Bardzo młodzi zawodnicy Victorii, którzy są urodzeni w latach 2008-2009, wsparci weteranem Łukaszem Łakotą wyszli na to spotkanie bardzo umotywowani i zdeterminowani, co pokazywali niemal przez cały mecz. Przez pryzmat całego pojedynku, to Naprzód powinien być bardziej zadowolony z remisu, choć do zwycięstwa zabrakło mu tak niewiele.

Victoria Skalbmierz Juniorzy - Naprzód Skalbmierz 4:4 (3:1)

gole dla Naprzodu:Mudyn 3, Sokół.

żółte kartki dla Naprzodu:Sarna, Sokół Mudyn.

Naprzód:Adamus - Wójcik, Sokół, Mudyn, Widyk oraz Sarna, Pełka, Krawczyk,

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości