Nic nie pokazali, meczu nie wygrali

Nic nie pokazali, meczu nie wygrali

W swoim trzecim meczu w II lidze Naprzód Skalbmierz doznał swojej pierwszej porażki. Jego pogromcą okazał się zespół Królewskich, który zwyciężył tylko 2:1. Sam mecz ogólnie nie był porywającym widowiskiem. Niestety bardziej przyczynili się do tego gracze ze Skalbmierza, którzy momentami kompletnie nie mieli pomysłu na grę, serwując nam przy tym masę błędów, chaos, siermięgę i zdenerwowanie. Królewscy choć przeważali, wcale dużo lepsi nie byli. Za to umieli stworzyć więcej składnych akcji. Dużo pracy miał bardzo dobrze dysponowany Adamus, który wielokrotnie ratował zespół przed utratą bramki, nawet przed własnymi kolegami, którzy czterokrotnie sprawdzali jego czujność. Szczególnie w pamięci może zapaść ,,próba'' Wójcika, który przebił głową do tyłu strzał oddany przez przeciwnika, zmieniając tor lotu piłki, a interweniujący bramkarz zdołał jeszcze w locie zostawić rękę i przenieść piłkę nad poprzeczką. Skalbmierzanie też oczywiście mieli swoje okazje. Niestety bardzo nieskuteczni byli wspomniany Wójcik i Maj. Za interwencje należy też pochwalić bramkarza Królewskich. W końcu doczekaliśmy się pierwszej bramki. Była 16 minuta pierwszej połowy, gdy Maj odebrał piłkę obrońcy przed polem karnym i wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem, zakładając mu przysłowiową siatkę. Druga połowa w zasadzie nie różniła się od tego, co działo się wcześniej. Z tą jednak różnicą, że padły kolejne dwie bramki. Obie dla Królewskich. Najpierw wyrównali po precyzyjnym strzale z dystansu, choć piłkę zdołał jeszcze podbić interweniujący Adamus. Druga bramka padła w konsekwencji dwóch błędów. Pierwszy, gdy po stracie piłki gracze Królewskich wyszli z dwójkową akcją, choć będąc sam na sam Adamus zdołał powstrzymać rywala, to piłka nabrała niefortunnej rotacji i wylądowała pod nogami będącego kompletnie bez krycia i przed pustą bramką zawodnika Królewskich, któremu nie pozostało nic innego, jak tylko umieścić piłkę w bramce. W ostatnich minutach Skalbmierzanie rzucili się do odrobienia straty, ale nie potrafili wykorzystać gry w przewadze. Mimo to byli bardzo blisko, jednak wyśmienitych okazji nie wykorzystali kolejno Prusek i Maj, który z bliskiej odległości i ostrego kąta trafił w słupek. Te ostatnie minuty były najlepszymi w ciągu całego meczu, który trwa 40 minut... Co jest nie tak z drużyną Naprzodu? W każdym meczu jego gra wygląda jakby za każdym razem tak, jakby był to pojedynek o życie. O ile jeszcze uda się stworzyć jakieś dobre okazje, to z trudem przychodzi zdobywanie bramek. Do tego widać brak jakiegokolwiek pomysłu, w poczynania wkrada się bezład i niepotrzebne zagrania czy błędy. Czy ten mecz można potraktować jako kubeł zimnej wody? Już za tydzień spotkanie z Tajfunem Cieszkowy, który nie wygrał do tej pory meczu, a wczoraj zremisował z liderującym Gladiatorem Krzczonów 3:3.

Skład Naprzodu: Adamus - Wójcik, Prusek, Zaręba, Nowak oraz M. Wątek, Sobieraj, Maj, Łyko, Przybycień, Pawlik, Grobys.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości