Przełamania nie było. Sezon zakończony porażką

Sezon 2023/2024 w wykonaniu Naprzodu Skalbmierz już jest historią. Niestety bez szczęśliwego zakończenia, a w ostatnim akcie musiał uznać wyższość Rachwałowianki.

Stawka meczu nie była wygórowana, bo było to raptem 9 miejsce. Oba zespoły wystąpiły w mocno okrojonych składach, co w przypadku Naprzodu ostatnio było normą. Dzisiaj do rywalizacji przystąpiło tylko pięciu zawodników. Niewiele lepiej było w szeregach rywali, którzy dysponowali kadrą liczniejszą o jednego piłkarza. Sam mecz nie był porywającym widowiskiem, widać było, że jedni i drudzy chcą po prostu dograć sezon. Nie specjalnie forsowali tempo, wiedząc też jakim zasobem ludzkim dysponują, gra była momentami aż za spokojna, co nie znaczy, że było sytuacji bramkowych. W zaistniałych okolicznościach to Naprzód częściej utrzymywał się przy piłce, szanując ją i mądrze rozgrywając, aczkolwiek wiele z tego nie wynikało. Oddano wprawdzie kilka strzałów, ale mocno chybiły celu. Więcej w tym aspekcie mieli z kolei zawodnicy Rachwałowianki. W ciągu kilku minut zdobyli dwie niemal identyczne bramki, gdy gracze pozostający bez krycia wykańczali podania wzdłuż bramki dokładając nogę do przysłowiowego pustaka. Rachwałowianka nie poszła za ciosem, będąc zadowolonym ze zdobyczy i czekając przy okazji na kolejne. A okazje ku temu były, bo dwa strzały minimalnie minęły bramkę, kilka strzałów wybronił Adamus, który wygrał też dwa pojedynki sam na sam. Naprzód cierpliwie rozgrywał piłkę i konstruował akcje. Popłaciło się to w momencie, kiedy podanie Łakomego z rzutu rożnego na gola niezbyt silnym strzałem pod poprzeczkę zamienił Ochendóżka. W następnych minutach role się odwróciły i to Łakomy skierował futbolówkę do bramki z bliskiej odległości po zagraniu Ochendóżki. Remisem 2:2 zakończyła się pierwsza połowa.

Druga część przebiegiem bardzo się nie różniła. W pierwszej fazie gra była prawdopodobnie jeszcze bardziej spokojna, tak jakby wynik satysfakcjonował obie strony. Skalbmierzanie z czasem zaczęli kreować sobie dobre sytuacje. W kilku znalazł się Krawczyk, któremu czasami brakowało brakowało stanowczości w kluczowych momentach, by np. oddać strzał z dogodnej pozycji pod polem karnym. W innych przypadkach jego koledzy uderzali niecelne. Rachwałowianka groźnie się odgryzała. Znów jeden na jeden lepszy okazał się Adamus, który wkrótce skapitulował. I tę stratę udało się odrobić. Ochendóżka wykorzystał niezdecydowanie między bramkarzem a obrońcą i ,,dziubnął'' piłkę między zdezorientowanymi rywalami do bramki. Mimo chęci, w następnych minutach przy stosunkowo częstszym posiadaniu piłki ze strony Naprzodu nic się szczególnego nie wydarzyło. Za to Rachwałowianka przeprowadziła zabójczą kontrę, po której mogli cieszyć się z czwartego gola. Delikatnym strzałem pod interweniującym bramkarzem w długi róg piłka dosłownie wtoczyła się. Była 36 minuta. Po tym trafieniu postanowiła się cofnąć, a skalbmierzanie ruszyli do przodu i w ciągu pozostałych minut przycisnęli rywali. Niestety mimo przewagi zawodnicy po wypracowaniu sobie dogodnej pozycji zachowywali się momentami zbyt opieszale, przez co w kluczowych momentach ich ataki były niwelowane. Oddali też kilka strzałów, jednak wszystkie były niecelne. Najbliżej wyrównania był Wójcik, ale po jego uderzenie odbiło się od słupka.

Mecz ze słabym tempem, bez finezji, bez polotu, bez historii, używając języka sztuk walki w stójce. Patrząc z jego perspektywy, zarówno Naprzód Skalbmierz i Rachwałowianka Rachwałowice miały za cel spokojne dogranie pojedynku i zakończenie sezonu, na co wpływ miały z pewnością stawka jak i bardzo wąskie kadry meczowe. Nie oznaczało to jednak, że nikt nie chciał wygrać - oczywiście, że tak - tylko jak najmniejszym wysiłkiem. Najbardziej intensywne momenty miały miejsce dopiero w ostatnich 4-5 minutach.

Naprzód Skalbmierz - Rachwałowianka Rachwałowice 3:4 (2:2)

gole dla Naprzodu: Ochendóżka 2, Łakomy.

Naprzód: Adamus - Wójcik, Krawczyk, Ochendóżka, Łakomy.