Pierwsza nasza, druga wasza

Pierwsza nasza, druga wasza

Po ostatnich dużych wpadkach Naprzód Skalbmierz wreszcie zaprezentował się z dobrej strony, ale i tak nie wystarczyło to na zwycięstwo z drużyną Na Bani mimo prowadzenia 3:0...
Na Bani potrzebowało punktów, by wciąż być w grze o fazę play-off, Naprzód - by jeszcze uratować nieudany sezon. Oba zespoły stworzyły twarde i emocjonujące spotkanie, które przeciętnemu kibicowi mogłoby się spodobać. Pierwsze minuty jeszcze niemrawe, kolejne już powoli rozkręcały mecz. Niewielką przewagę miał zespół Na Bani i mimo kilku naprawdę dobrych okazji na gola, Adamus nie dał się pokonać broniąc kilka strzałów. W kilku przypadkach sami atakujący w kluczowych momentach zagrywali po prostu niecelnie Mniejszą ilością ataków, ale za to większą skutecznością wykazywali się zawodnicy Naprzodu. Pierwszy na listę strzelców wpisał się Nowak, następnie Widyk. Od tego momentu starali się grać bardziej zachowawczo, a Na Bani konstruowało sytuacje, które nie dawały pożądanych efektów. Ten za to przypadł skalbmierzanom, gdy Sarna pokonał Niemca lekkim strzałem z bliskiej odległości w krótki róg. Prowadząc 3:0 z rozważną grą mogłoby się wydawać, że Naprzód ma mecz pod kontrolą...
W drugiej połowie rywale niemal od początku rzucili się do odrabiania strat. Raz Adamusowi pomógł słupek, raz strzał minimalnie przeleciał obok bramki. Sam też wykazał się dobrymi interwencjami, jak sam na sam z Pietrasem czy uderzenie z rzutu wolnego. Ale i jego vis-a-vis miał w drugiej części znacznie więcej pracy w porównaniu do pierwszych dwudziestu minut. Wcześniej kilka minut Naprzód zagrał ostrożnie, cofając się, co przy dużym naporze przeciwnika skończyło się dwiema szybkimi bramkami. W końcu Naprzód ruszył do powiększenia przewagi, jednak tym razem Niemiec nie dał się zaskoczyć. W dobrym stylu wybronił strzał m. in. Nowaka, jak i też kilka innych z bliższej odległości. Kilka udanych rajdów przeprowadził Widyk, dobre zagrania miał Ochendóżka, próbował również Sarna, ale w ostateczności brakowało wykończenia. Na Bani w końcu dopięło swego i Jaworski płaskim strzałem w długi róg doprowadził do wyrównania, sam zdobywając trzeciego gola. Widać było, że remis nie interesuje żadnej ze stron i każdy walczył o pełną pulę. W ostatnich minutach szczęście uśmiechnęło się Na Bani. Spod końca pola karnego na silne uderzenie zdecydował się aktywny Jaworski, które sparował Adamus, jednak do piłki dopadł będący nieupilnowany Pietras, który z bliska dobił futbolówkę obok bezradnego bramkarza.
Naprzód Skalbmierz wreszcie zaprezentował się godnie, zostawiając dobre wrażenie. Jednakże kolejny raz zabrakło też szczęścia, by osiągnąć korzystny rezultat, co było zmorą w większości występów skalbmierzan. Sezon, który kończy się za dwa tygodnie należy uznać już za nieudany, a ostatnich dwóch meczach przyjdzie grać jedynie o honor i w miarę przyzwoite zakończenie.

Naprzód Skalbmierz - Na Bani 3:4 (3:0)

gole: Nowak, Ochendóżka, Sarna - Jaworski 3, Pietras

Naprzód: Adamus - Krawczyk, Sarna, Nowak, Widyk oraz Wójcik, Ochendóżka.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości